Zapomnijcie o cichej konsekwencji. Iga Świątek wkracza na kort z siłą huraganu i precyzją chirurga. Wielokrotne Wielkie Szlemy? Na koncie. Dominujące okresy na pozycji nr 1 na świecie? Oczywiście.
Ona nie tylko wygrywa; ona dyktuje warunki. Czy to jej charakterystyczny ślizg na mączce Roland Garros, czy jej nieustępliwa siła z linii końcowej na kortach twardych, oglądanie Igi to oglądanie uosobienia intensywności.
Ale niech nie zwiedzie was jej skupienie na korcie. To ta sama mistrzyni, która słynie z miłości do tiramisu i pilnie pracuje nad swoją sferą mentalną. Jest fascynującą mieszanką zaciętej rywalki i świadomej sportsmenki.
Czy jest niepokonana? Żadna zawodniczka nie jest. Ale teraz Iga Świątek jest dominującą siłą w kobiecym tenisie, ustawiając poprzeczkę niewiarygodnie wysoko. Obserwujcie dalej – nie przegapcie jej kolejnych kroków.
