Gdy myśleliśmy, że Iga Świątek już nas niczym nie zaskoczy, ta zrzuciła prawdziwą bombę na Instagramie – ogłaszając rozpoczęcie… własnej marki odzieżowej!
„Chcę, żeby każdy czuł się silny w swoim ciele – na korcie i poza nim” – napisała, prezentując pierwsze zdjęcia minimalistycznych, sportowych stylizacji z kolekcji „ŚW1”.
Reakcje? Spektakularne. Fani oszaleli z zachwytu, influencerki natychmiast zaczęły oznaczać ją w swoich postach, a zamówienia… podobno przekroczyły oczekiwania w pierwsze 24 godziny.
Ale oczywiście – nie wszyscy byli zachwyceni. Krytycy sugerują, że Iga powinna „skupić się na grze”, a nie „bawić się w modę”. Inni zastanawiają się, czy to nie zapowiedź powolnego wycofywania się ze sportu.
Fani jednak stanęli murem: „Może być świetna i w tenisie, i w modzie!”, „Brawo za odwagę i własną ścieżkę!”
Nie ma wątpliwości – to ruch, który pokazuje, że Iga nie chce być tylko zawodniczką. Chce być ikoną.
